ŻYJ, KOCHAJ I TWÓRZ – NA PRZEKÓR KORONAWIRUSOWI / Notatnik pani Krystyny (fragmenty)
Pierwszy tydzień
12 maja (wtorek) Spotkanie na Skypie. Na moją prośbę Gosia zgodziła się, żebyśmy nie wymyślały konkretnych zadań: Basia Krystynie, a Krystyna Basi. Gosia zaproponowała, żeby Basia zrealizowała zadania wiążące się z płaszczyzną i głębią, a ja z linearnością i malarskością. (...)
13 maja (środa) Mimo, że nie lubię liczby 13, przez kilka godzin chodziłam po mieszkaniu i szukałam obiektów do "konstrukcji" instalacji związanych z trzema wybranymi pojęciami estetycznymi: linearność, malarskość i głębia. Zrobiłam kilkadziesiąt zdjęć. Sporo z nich wysłałam do Gosi. Skrzynka mailowa Gosi szybko się zapchała. Pierwsze ze zdjęć Gosia zakwalifikowała do "linearności". Podobało się jej, że w szafie odbijało się okno, w fakturze szafy były widoczne linie. Dla mnie ważne było pokazanie maseczek. Przecież pomysł projektu "Eksperymentalnie" zrodził się w związku z pandemią. Ujęcie maseczek nie było inscenizowane. One naprawdę tak u mnie wiszą na wieszaku. (...) W moim mieszkaniu brakuje "plenerów". Nie chcę pokazywać jego wnętrza. To mnie bardzo ogranicza i stresuje. Brakuje tła. Co to za tło z kafelek i gniazdka na wtyczkę? Poza tym jakość zdjęć ze smartfona jest marna – białe nie jest białe, ale za to ja odbijam się w kafelkach za lodówką.
14 maja (czwartek) Nadal robiłam zdjęcia. Niektóre ujęcia ze środy powtarzałam. Od wtorku do czwartku jabłka zmieniły wygląd. Był to kłopot. (...) (...) Linearność kojarzyła się mi z linią prostą. Stąd pomysł na kilka buteleczek ze środkami do odkażania (och, ten koronawirus) i zegarków w jednej linii na ręczniku w paski (czas w czasie pandemii dłuży się?). Wszystko ujęte z góry, bo komu może się spodobać w tle ściana z gniazdkami. (...) Łatwiej było robić "instalacje artystyczne" do "malarskości". Stawiałam na grę kolorów. (...)
15–17 maja (piątek–niedziela) (...) Dyskutowałyśmy z Basią, jak przekazać m.in. "malarskość" i "głębię". Basia wpadła na świetny pomysł – pokazała "głębię" przez wizjer w drzwiach. (...)
19 maja / (wtorek) – rozmowa na Skypie Na dzisiejszym spotkaniu na Skypie wspólnie analizowałyśmy efekty naszej domowej pracy. (...) Ze zdjęć, które ja zrobiłam, spodobało się zdjęcie z serii "pomarańczowej". Z powodu ujęcia z góry nie widać, że to jest biały świecznik. Na jego tle pomarańczowa kulka z wypustkami nie kojarzy się z koronawirusem – wygląda za ładnie. Cel nie został osiągnięty.
Poszukiwania linearności i malarskości. Eksperyment pani Krystyny, kompozycja z kulką (fragment), 19 maja.
(...) Analizowałyśmy etapy, jak powstawało zdjęcie kolorowych karteczek. Był to mój matematyczny (?) pomysł na linearność.
Poszukiwania linearności i malarskości. Eksperyment pani Krystyny, kompozycja z karteczek, 19 maja.
(...) Na koniec spotkania Gosia dała nam nowe zadania. Obie z Basią realizujemy te same tematy: kontrast, rytm i dynamizm. Mamy uzgodnić wspólne akcesoria, które wykorzystamy w pracach. Jak dobrze, że nie mamy więcej ograniczeń.
Drugi tydzień
20 maja (środa) Dzisiaj długo rozmawiałam z Basią o zadaniach na drugi tydzień. Zgodnie z zaleceniami Gosi uzgodniłyśmy, jakie przedmioty wykorzystamy. Nie było to łatwe, bo każda ma w domu co innego. Ostatecznie wybrałyśmy szaliki i korale do kontrastu oraz książki i kieliszki do rytmu. Dynamizm każda robi za pomocą dowolnych przedmiotów. Wysłałam do Gosi i Basi obrazki kolorowych fraktali, które kiedyś opublikowałam z Beatą w czasopiśmie matematycznym. (...)
23 maja (sobota) Kontrast, rytm i dynamika to dzisiejsze wyzwania. Jak je pokazać bez pędzla, ołówka i flamastrów? Co prawda, szalików i korali nie brakuje, ale nic ciekawego i zaskakującego mi nie wychodzi. (...) Trochę ciekawiej poszło mi chyba z rytmem. (...) Dynamika nie miała narzuconych warunków. Dawała większe pole do popisu. Zdecydowałam się na długopisy, a dla dramaturgii dodałam nożyczki. Efekty przetestowałam na koleżankach. Jednej instalacja kojarzyła się z ostrożnością, dla drugiej nożyczki podniosły atmosferę – rwały się do działania. Dla mnie były ważne ukośne linie – wzmagające dynamikę.
Poszukiwania dynamizmu. Eksperyment pani Krystyny, kompozycja z nożyczkami, 23 maja.
25 maja (poniedziałek) Obie z Basią przekonałyśmy się, że ograniczenie się do ustalonych z góry elementów, które mogłyśmy wykorzystać do artystycznych instalacji, hamuje naszą inwencję. Nasunęło mi to takie pytania: Jak czuli się artyści w zamierzchłych czasach, wykonując obrazy (portrety) na zamówienie? Czy ktoś to gdzieś opisał? (...)
26 maja (wtorek) – rozmowa na Skypie Z mojego punktu widzenia, było to najciekawsze z dotychczasowych spotkań na Skypie – okazja do usłyszenia, jak można patrzeć i co można dostrzec w prostych pracach seniorek-amatorek oraz co daje znajomość okoliczności zrobienia pracy itd. Na przykład, dla Gosi interesująca była informacja, czym jest tło, na którym zrobiłam zdjęcie słoika i jak wyglądały wstępne przygotowania do zrobienia zdjęcia kieliszków na stoliku. Była zaskoczona, że tłem były drzwi w bloku wybudowanym w roku 1973. Ważna też była uwaga, że szaro-czarny szalik w paski jest męski, a czerwony damski – jeszcze jedna przyczyna kontrastu, oprócz kolorów, deseniu i różnych tkanin. (...)
Przygotowania do zrobienia zdjęcia kieliszków były długie. Najpierw musiałam zdjąć ze stolika kwiatki i znaleźć dla nich inne miejsce. (...)
Poszukiwania rytmu. Stolik przed eksperymentem pani Krystyny, 26 maja.
Potem wyjęłam i umyłam kieliszki, bo długo stały w szafie niewykorzystywane – chciałam, żeby błyszczały. Niestety jeden z wyższych kieliszków był inny od pozostałych – szkło miało inną strukturę. To spowodowało, że cień na ścianie nie był jednolity. Zauważyłam to w trakcie robienia zdjęć, ale już nie chciało mi się wyjmować innego kieliszka. Oto, takie sobie zaburzenie rytmu. Największym problemem było oświetlenie. Czas mijał i zrobił się wieczór – górne światło nie wystarczało. Przysunęłam do stolika krzesło i ustawiłam na nim lampę. Musiałam podłożyć pod nią książki, żeby uzyskać cienie odpowiedniej wysokości. Na ścianie widać jeszcze jeden poziomy cień. To tajemnicze odbicie stolika – trudne do wyjaśnienia. Jeszcze pobawiłam się ustawieniem kieliszków – dalej czy bliżej ściany. Na koniec zastosowałam filtr w smartfonie, żeby było więcej ciepła. (...)
Poszukiwania rytmu. Eksperyment pani Krystyny (fragment kompozycji), 26 maja.
27 maja (środa) Pierwszy pomysł na finałową pracę podsunął mi ktoś z rodziny: pusta walizka. Do maila dołączył zdjęcie papieru toaletowego. Postanowiłam połączyć walizkę i papier toaletowy w jedno. Do tego dodałam niebieską maseczkę – takiego koloru były wstawki w walizce – oraz pomarańczową matę – dla wypełnienia przestrzeni. Tytuł miał brzmieć: "Wakacje z pandemią". Drugie ujęcie zrobiłam na tle firanek. (...) Gosia, koordynatorka projektu, zasugerowała nam, że warto wstępne wersje finałowej pracy wysłać do znajomych, żeby przekonać się, jakie robią na nich wrażenie. Zdjęcia walizki wysłałam do pięciu osób, w tym do Basi. Nikt nie odczytał moich intencji. (...)
28 maja (czwartek) Dzisiaj ogarnęło mnie zniechęcenie. Zamiast zajmować się codziennymi, przyziemnymi sprawami "tracę" czas na rzeczy, które niczemu nie służą. Rozmyślałam o jednym z komentarzy. Na blogu napisałam "pandemia zagościła". Majka, czytelniczka, ostro skrytykowała słowo "zagościła". Wirus nie był zaproszony, sam się wprosił. Zastanawiałam się, co Majce odpisać. (...)
29 maja (piątek) Ranek zaczęłam znowu od słowa "zagościła". Jak wyrazić, co spowodowała pandemia, gdy zagościła nieproszona? Przyszło mi na myśl czerwone serce, które wisi na klamce od szafki. Pandemia otworzyła nasze serca. Sama tego doświadczyłam – wiele osób mi pomagało. Tak powstał szkic innej finałowej pracy, którą zatytułowałam: "Gdy zagościł nieproszony, to serca się otworzyły". Miałam na myśli niezaproszonego koronawirusa. (...)
Próbna wersja końcowej instalacji. Eksperyment pani Krystyny, 29 maja.
Przedmioty tworzące kompozycję to prezenty: walentynkowy listonosz z serduszkami z Niemiec, ceramiczne, lekko otwarte pudełeczko w kształcie serca z Meksyku połączone złotym łańcuszkiem z pluszowym sercem z Polski. Do tego biały świecznik produkcji firmy niemieckiej, ale kupiony w Polsce. Zestaw międzynarodowy tak, jak koronawirus jest światowy. Na zdjęciu zabrakło symbolu koronawirusa – pomarańczowej kulki, która jest powyżej na zdjęciu z białym świecznikiem. To mogło utrudnić odczytanie moich intencji. (...) Udało się. Gosia odkryła w pracy coś ciekawego. Koronawirus na piedestale góruje nad sercami, pamiątkami, myślami, wspomnieniami, a kolor czerwony to symbol różnych emocji. Tylko jak tę kompozycję nazwać?
30 maja (sobota) Dzisiaj ograniczyłam się do zdjęć kilku innych ustawień "instalacji" z piątku. W piątkowym ujęciu na dole jest za duża pusta przestrzeń.(...)
31 maja (niedziela) (...) Nadal zastanawiam się nad tytułem finałowej pracy. (...) Chyba najbliższe jest mi przesłanie tytułu Oli: Koronawirus – wbrew jego panowaniu. Tak, wbrew jego panowaniu – miejmy nadzieję chwilowemu – nadal będziemy żyć, kochać i tworzyć. Stąd takie zmienione przeze mnie sformułowanie tytułu: Żyj, kochaj i twórz – wbrew koronawirusowi. (...)
1 czerwca (poniedziałek) Po mojej głowie cały czas chodzi pytanie "Czego nie wiedziałam o sobie dwa miesiące temu?". Takie pytanie zadał Mariusz Szczygieł czytelnikom "Dużego formatu" w związku z pandemią. Odpowiedzi opublikował w cyklu Mariusz Szczygieł poluje na prawdę. Na blogu napisałam, że nie wiedziałam, że ja, bardzo aktywna seniorka, tak łatwo pogodzę się z zamknięciem w domu. Ola moją odpowiedź uzupełniła w mailu, który od niej dostałam: "Podczas trwania projektu dowiedziałaś się, że przedmioty, które posiadasz w domu, w pewnym zestawieniu nabierają innych niż praktyczne funkcji i znaczeń. Potrafią wyrażać Twoje uczucia, inspirują Cię do zmieniania ich układów. Nabrałaś też innego poglądu na sztukę. Przekonałaś się, jak jej wirtualny odbiór wpływa na przekazywane treści (najmniej w czasach pandemii traci czytanie książek). Doświadczyłaś też faktu braku czasu. Niby oszczędza się go, nie wychodząc z domu, ale nigdy go za wiele". Myślę, że ta wypowiedź Oli bardzo dobrze oddaje to, co się działo w czasie trwania projektu "Eksperymentalnie", realizowanego pod kierunkiem Małgorzaty (Gosi) Rzerzycha-Myśliwy z Muzeum Współczesnego Wrocław. Ola przysłała jeszcze jedną propozycję tytułu pracy: Koronawirus – wbrew mu i na przekór. Co teraz wybrać? Może to: Żyj, kochaj i twórz – na przekór koronawirusowi? Decyzja zapadnie chyba jutro.
Postscriptum (7 czerwca, niedziela) Moim zdaniem, pomysłodawcy projektu błędnie zakładali, że seniorzy mają nadmiar wolnego czasu w trakcie pandemii. Pamiętniki, codzienne rozmowy telefoniczne oraz wymyślanie, realizowanie i dokumentowanie bardzo dużej liczby zadań artystycznych miały umilić i wypełnić czas seniorom zamkniętym w domach z powodu pandemii, a przy okazji przybliżyć im tajniki sztuki. Przez trzy tygodnie miałam codziennie wymyślić zadanie dla Basi i zrealizować te, które ona miała przygotować dla mnie. Liczba zadań mnie przerażała tak samo jak pomysły Basi. Miałam ugotować zupę ogórkową i przebrać się jak na ryby lub grzyby. Na szczęście wymagania uległy ograniczeniu, a ja zaczęłam żyć "artystycznie". To było bardzo ciekawe doświadczenie. Zadania miały dotykać artystycznych pojęć kompletnie mi nieznanych. Poznanie ich było intrygujące, ale przecież nie mogłam poświęcić temu zbyt dużo czasu ze względu na inne obowiązki, w tym pracę. Jak wyrazić linearność, dynamikę, nudę, samotność za pomocą przedmiotów, które mam w domu? Ku mojemu zaskoczeniu, myślałam o tym od rana do wieczora. Czy o to chodziło twórcom projektu? Jeśli tak, to cel osiągnęli. Zaczęłam patrzeć na otaczające mnie przedmioty, jak na dzieła sztuki. To wpłynie też na mój odbiór prawdziwej sztuki, tej pokazywanej na wystawach w muzeach i galeriach. Zatem obie strony projektu: koordynatorka i uczestniczki odniosły sukces. Warto było w tym brać udział.