Anna Szpakowska-Kujawska, z cyklu „Zmęczeni”
–
Wystawa, Archiwalna
Anna Szpakowska-Kujawska
z cyklu Zmęczeni, 1990
rzeźby szamotowe
dar dla Muzeum Współczesnego Wrocław, 2018
Anna Szpakowska-Kujawska (ur. 1931 w Bydgoszczy) absolwentka wydziału Malarstwa Architektonicznego PWSSP we Wrocławiu, uzyskała dyplom w pracowni prof. Marii Dawskiej oraz prof. Eugeniusza Gepperta w 1956 roku. W swojej różnorodnej sztuce posługuje się malarstwem, rysunkiem, ceramiką, rzeźbą oraz kolażem. W jej twórczości istotną rolę pełni reprezentacja człowieka oraz surrealistyczne przedstawienia elementów ludzkiego i zwierzęcego ciała. Tworzy także – często bazujące na liternictwie – abstrakcje oraz syntetyczne, geometryczne pejzaże. Jest autorką dzieł znajdujących się w przestrzeni publicznej, m.in. prac malarskich na płytach ceramicznych na elewacji Instytutu Matematyki Uniwersytetu Wrocławskiego (1971) oraz plafonu w Bibliotece Wojewódzkiej we Wrocławiu (1975). W latach 1977–1984 mieszkała w Nigerii, gdzie uczyła malarstwa i rysunku w Kwara College of Education w Ilorin. Zaczęła tam tworzyć kompozycje malarskie na kalabaszach (tykwach). Artystka konsekwentnie zauważa, że istotny wpływ na jej sztukę miał ojciec, Wacław Szpakowski (1883–1973), architekt, artysta, fotograf i muzyk, autor systemu Linii Rytmicznych.
Wybrane prace z cyklu Zmęczeni to wykonane z szamotu rzeźby przedstawiające ekspresyjnie nakreślone twarze, które zostały zrealizowane na plenerze ceramicznym w 1990 roku we Wrocławskich Zakładach Fajansu. Szamotowe głowy to portrety napotkanych przez artystkę osób – m.in. robotników pomagających jej w wykonaniu obiektów – które stały się przyczynkiem do pogłębionej analizy kondycji społeczeństwa ukazującej zmęczenie, niepewność i rezygnację. Zrealizowany na początku epoki gospodarczej i politycznej transformacji cykl Szpakowskiej kwestionuje dominującą narrację o społecznym entuzjazmie i energii towarzyszących wprowadzaniu demokracji i kapitalizmu w Polsce wczesnych lat 90. XX wieku.
Każdy z trzech przekazanych przez artystkę w darze dla Muzeum Współczesnego Wrocław obiektów składa się z ustawionych na sobie elementów, tworząc wrażenie niestabilnego rozczłonkowania i niepokojącej niespójności. Poczucie fragmentaryczności i brutalności w przedstawieniu ludzkich twarzy wzmocnione jest ostrymi liniami i drążonymi głęboko bruzdami, a także nierównomiernymi zaczernieniami naniesionymi w procesie wypalania rzeźby. Cykl Zmęczeni znamionuje powrót artystki do przedstawienia postaci ludzkich będących komentarzem do aktualnej kondycji społecznej, które w sposób widoczny pojawiło się w jej twórczości w cyklu Atomy, po raz pierwszy zaprezentowanym przez Jerzego Ludwińskiego na indywidualnej wystawie Szpakowskiej-Kujawskiej w Galerii Pod Moną Lisa w 1968 roku.
W 1991 roku rzeźby z cyklu Zmęczeni, wraz z rozbudowaną serią rysunków wykonanych ołówkiem i węglem na papierze, na przestrzeni kilku miesięcy od jesieni 1990 do wiosny 1991 były prezentowane na indywidualnej wystawie artystki w Galerii Sztuki Współczesnej BWA Awangarda we Wrocławiu. Cykl rzeźbiarski wraz z rysunkami był także zaprezentowany na scenie wrocławskiego teatru Kalambur w 1993 roku, towarzysząc inscenizacji sztuki Petera Handke Wymyślanie Publiczności [Offending the Audience, 1966] w reżyserii Bogusława Litwińca.
Sztuka Handke, często nazywana anty-sztuką ze względu odrzucenie teatralnych konwencji – nie miała określonej struktury, fabuły i opisanych postaci – miała na celu zwrócenie uwagi publiczności na rzeczywistość samego teatru i wskazanie, że to, co oglądają nie jest reprezentacją jakiejś zewnętrznej rzeczywistości, lecz nią samą. W tym kontekście, rzeźby Szpakowskiej-Kujawskiej pokazane w ramach spektaklu trudno uznać za scenografię, raczej, pełniły rolę krzywego, lecz boleśnie prawdziwego i obnażającego zwierciadła postawionego przed publicznością. W programie teatralnym Litwiniec zwrócił się do widzów słowami, które pozwalają odczytać Zmęczonych z perspektywy zaniku wspólnoty w społeczeństwie: „Panie i Panowie, aktorzy! Dzięki staraniom z waszym udziałem zmieniliśmy ustrój. Ale przy okazji utraciliśmy niechcąco umiejętność zabawy społem. Za to przeoczenie jesteśmy i my godni zwymyślania”.
Dodano:27.04.18
Udostępnij: Facebook, Twitter