Gdy w 1980 roku z taśm produkcyjnych zjeżdżały pierwsze egzemplarze Fiata Panda, a włoska motoryzacja była w doskonałej kondycji, przez Polskę przetaczała się fala strajków.
Giorgetto Giugiaro, projektant Pandy, pytany o pomysł na to auto odpowiadał, że Panda jest jak para dżinsów – prosta, praktyczna odzież bez ozdób, racjonalna i zoptymalizowana do określonego celu. W tym samym czasie dla przeciętnego Polaka para markowych dżinsów była nieuchwytnym pragnieniem, podobnie jak wyjazd do słonecznej Italii dostępny był tylko dla wybranych. Powszechne w Europie Zachodniej dobra traktowaliśmy jak coś wyjątkowego i luksusowego. Podobnie frutti di mare mogły co najwyżej występować w karcie dań hotelu Victoria, a większości musiała wystarczyć lorneta z meduzą w stołecznym barze.
Wojciech Nowicki w książce Stół, jaki jest. Wokół kuchni w Polsce zauważa, że alternatywą dla frutti di mare był przez lata kryl – skorupiak z Antarktydy, częsty składnik paszy dla zwierząt. W innym miejscu wspomina, iż zgodnie z maksymą, że można zrobić coś z niczego i wszystko da się zastąpić, książki kucharskie czasów PRL sugerowały używać tuńczyka, dorsza czy węgorza zamiast frutti di mare. Tymczasem nie stanowiło to przecież szczególnego ułatwienia, ryby te były również trudno dostępne i drogie. Czego jednak nie robi się, żeby chociaż przez chwilę poczuć klimat włoskiej riwiery?
A jak riwiera, to i basen, kolejny atrybut luksusu, wymarzonych beztroskich wakacji. Jest jednak wiele przykładów na to, że czasem staje się on symbolem skrywanych lęków. Dzieje się tak chociażby w serialu Rodzina Soprano. Jego główny bohater – Tony Soprano podczas psychoterapii uświadamia sobie, że przydomowy basen uruchamia w nim lęki o bezpieczeństwo rodziny i wspomnienia niezbyt szczęśliwego dzieciństwa. Wyzwala w nim także obawę przed utratą kontroli nad życiem.
Elementy tej popkulturowej układanki znajdują swoje odbicie w pracach Ady Zielińskiej, pojawia się w nich zarówno wspomniany basen, jak i Fiat Panda. Z ich użyciem kreuje ona sytuacje, których bohaterem staje się jej ojciec. Jednak wszystko ukazane jest w krzywym zwierciadle – nie ma ekskluzywnych potraw, basen jest brudny, niebo zaciągnięte chmurami. Za sprawą artystycznej strategii powstaje wizja koszmaru, w którym Zielińska może z dystansu obserwować swoje lęki związane z samotnością, utratą najbliższych czy brakiem panowania nad swoim otoczeniem. A jednocześnie nie być uczestniczką wydarzeń, ale ich reżyserką. Pozycja ta pozwala jej sprawdzać własne reakcje i badać, ile jest w stanie wytrzymać.
Partner: Propaganda / Prpgnd
Kurator: Paweł Bąkowski
Ada Zielińska (ur. 1989) artystka wizualna, fotografka, autorka instalacji. W swoich pracach podejmuje próbę dokumentacji otaczających ją katastrof i konfrontowania się z dezintegracją, obserwując jednocześnie w jaki sposób sama jest przez nie przyciągana. Efektem tej praktyki jest próba uchwycenia momentu władzy w sytuacji totalnej dezintegracji. Obserwacja tych momentów jest formą specyficznej autoterapii, zaś uchwycone na fotografiach wypadki stają się autorską notatką na temat otaczającego artystkę świata, usiłowaniem odzyskania kontroli nad tym, co nieuchronnie się kończy. Absolwentka Sztuki Mediów na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, obecnie studentka Instytutu Twórczej Fotografii w Opawie.