Hal Foster, pisząc swój słynny tekst „Artysta jako etnograf” odnosił się z oczywistych powodów do konotacji, jakie „ethnographer” i „ethnograpy” miały w dyskursie amerykańskiej humanistyki ostatnich dwóch dziesięcioleci XX wieku. Nawiązywał zatem do sensów nadanych im z jednej strony przez Clifforda Geertza, a z drugiej przez krytykę etnograficznych praktyk antropologii zainicjowaną publikacją zbioru „Writing Culture: The Poetics and Politics of Ethnography” (1986).

Tymczasem w polskiej rzeczywistości konotacje „etnografa” i „etnografii” mają zupełnie inne korzenie: choć bowiem dzięki tłumaczeniom anglosaskich podręczników do metodologii nauk społecznych, „metoda etnograficzna” weszła do dyskursu tych nauk w tym samym znaczeniu, jakie ma w angielszczyźnie, to pole znaczeniowe „etnografa” jest w polszczyźnie bardzo różne od pola angielskiego „ethnographer”. Wiąże się ono z genezą dziedziny naukowej zwanej ludoznawstwem, etnografią, w końcu etnologią i/lub antropologią kulturową, a co za tym idzie, z jej praktykami i miejscem w relacjach władzy.

Zatem aktualności tekstu Fostera w polskim kontekście należy szukać nie tyle w prostym przełożeniu struktur interpretacyjnych amerykańskiego krytyka na polską sztukę wystawianą w „galeriach sieciowych” (jak kiedyś nazwał je Łukasz Gorczyca), lecz wychodząc od refleksji nad tym, gdzie w polskiej rzeczywistości leży potencjał krytyczny współczesnej etnografii oraz jak można go włączać w strategie artystyczne i po co.