Porozmawiamy o takich formach działania w przestrzeni, które – poza wszystkim innym – dostarczają nam emocji; poza satysfakcją sprawiają też frajdę. Zwykle się tego wymiaru aktywizmu wstydzimy, tak jakby nie mieścił się w uświęconej czynności, jaką jest obywatelskie zaangażowanie.

Może zamiast opowiadać sobie farmazony, pora zacząć się go domagać. Nuda to w końcu podstawowy instrument, którym na co dzień zniechęca się nas do uczestnictwa. Tylko nowe doświadczenia – takie co zrywają z rutyną, zachęcają do walki o lepszą jakość naszych publicznych przestrzeni.